W środę na chwilę wpadłam do Katowic. Podróż pociągiem Warszawa-Katowice-Warszawa była bardzo przyjemna i przebiegła bez komplikacji i opóźnień. Katowicki dworzec jest w przebudowie i chyba jeszcze dużo czasu upłynie zanim zakończy się remont. Z wizualizacji wynika, że będzie on bardzo nowoczesny i zbudowany w większości ze szkła. Sama nie wiem czy mi się podoba... Ale nie o tym mowa w tym poście.
Nie wiem jak Wy, ale ja w podróż zabieram ze sobą książkę. Ta, o której mówię pochłonęła mnie bez reszty. Nie chciało mi się nawet jeść i pić bo zajadałam się jej treścią. Powieść to "Wędrówka Marty" autorstwa Maureen Lee.
Fabuła: Liverpool, rok 1914. Marta Rossi mieszka w ubogiej dzielnicy z mężem i piątką dzieci. Kiedy jej czternastoletni syn zgłasza się do walki za ojczyznę, Marta jest przerażona. Depesze z frontu łamią serca matek w całym kraju. Rozgoryczona Marta rozpoczyna wędrówkę, która w końcu doprowadza ją wprost pod drzwi domu numer 10 na Downing Street w Londynie. Droga prostej, odważnej kobiety do drzwi premiera będzie niejednokrotnie trudna, okaże się jednak najważniejszym przedsięwzięciem jej całego życia.
***
***
Autorka: Maureen Lee urodziła się w Bootle, miasteczku opodal Liverpoolu. Jest cenioną autorką ponad dwudziestu powieści obyczajowych, m.in. opublikowanej w Polsce powieści "Wrześniowe dziewczynki". (Więcej o autorce i jej publikacjach na stronie http://www.maureenlee.co.uk/ )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz